Faktoring czeka na parasol od państwa
Sektor ucierpiał z powodu pandemii. Objęcie jego klientów gwarancjami BGK pomoże zażegnać kryzys, czytamy w Pulsie Biznesu.
Branża faktoringowa do tej pory była odporna na zawirowania w gospodarce. W czasie ostatniego kryzysu z 2008 r. rosła jak na drożdżach. Tym razem jest inaczej. Polski Związek Faktorów (PZF), zrzeszający firmy działające w tej branży, podaje, że w kwietniu i maju tego roku faktorzy odnotowali spadki obrotów, jakich nie doświadczyli od momentu powstania rynku, donosi gazeta. Jeszcze w pierwszym kwartale 2020 r. notowali wzrost rzędu 13 proc. w porównaniu z tym samym okresem w 2019 r. Jednak już w kwietniu nastąpił spadek o 12 proc., a w maju o 15,6 proc. Po pierwszych pięciu miesiącach tego roku branża była jeszcze na niewielkim, dwuprocentowym plusie, ale na koniec półrocza faktorzy spodziewają się spadku obrotów.
– Przyczyną nie było mniejsze zainteresowania naszą usługą. Wprost przeciwnie – zapytań o faktoring jest coraz więcej, a jego popularność w Polsce należy do najwyższych w Unii Europejskiej. Niższe obroty to efekt zdecydowanego pogorszenia sprzedaży u dotychczasowych klientów, który jest skutkiem zamrożenia gospodarki z powodu pandemii – mówi Dariusz Steć, dyrektor wykonawczy PZF.
– Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że kryzys dotknie nasz rynek, nie wiedzieliśmy tylko, jak mocno. Dziś wiemy, że nie będziemy mieli do czynienia z wyhamowaniem wzrostu sprzedaży, ale prawdopodobnie z jej załamaniem – mówi Jarosław Jaworski, przewodniczący komitetu wykonawczego PZF.
Więcej w Pulsie Biznesu.