Na chwilę przed katastrofą – komentarz KW PZF po IV kwartale 2019 r.
Zanim świat wstrzymał oddech i z niepokojem skupił się na doniesieniach o koronawirusie, wydawało się, że 2020 będzie rokiem zwykłego, dobrze znanego spowolnienia gospodarczego. Pod koniec 2019 roku polskie MŚP uważały, że najgorsze, co je może spotkać, to pogarszająca się sytuacja w gospodarce niemieckiej i w związku z tym spadek zamówień od tamtejszych partnerów handlowych oraz niepewność związana z Brexitem. Przyjrzyjmy się zatem, jak wyglądała gospodarka na chwilę przez szokiem wywołanym epidemią.
Jak firmy oceniały sytuację gospodarczą?
W IV kw. 2019 r. wskaźnik PMI dla przemysłu w Polsce spadł do kwartalnej średniej 46,8 punktów, czyli do poziomu najniższego od ponad 10 lat. Patrząc na dane miesięczne, zarówno wskaźnik PMI dla przemysłu, jak i jego komponenty (nowe zamówienia i nowe zamówienia eksportowe), najniższe poziomy osiągnęły w październiku 2019 r., a lekką poprawę odnotowały pod koniec ubiegłego roku.
Podobne wnioski przynosił Szybki Monitoring NBP. W IV kw. 2019 r. oceny sytuacji ekonomicznej ankietowanych przedsiębiorstw dość wyraźnie pogorszyły się. Najczęściej wymienianymi problemami były szybko i niekorzystnie zmieniające się przepisy, dynamicznie rosnące koszty działalności, w tym także rosnące koszty pracy.
Jednak realna gospodarka zachowywała się zdecydowanie lepiej niż przewidywania przedsiębiorców. Jak wynika z analiz NBP, w 2019 roku dynamika eksportu wykazywała tendencję rosnącą mimo słabnącego wskaźnika prognoz eksportu. Eksporterzy obawiali się głównie: Brexitu, napięć handlowych na linii USA-Chiny i USA-UE oraz dekoniunktury w strefie euro, a w szczególności w gospodarce niemieckiej. Potwierdziły to również prowadzone przez Bibby Financial Services badania Global Business Monitor 2019. Jednak zagrożenia te nie zmaterializowały się w pełni, stąd prognozy były gorsze od realnej sytuacji w gospodarce.
Prognozy PKB dla Polski
Pomimo wyraźnej dekoniunktury w krajach Europy Zachodniej, w 2019 roku polska gospodarka rozwijała się stabilnie w tempie powyżej 4 proc. (prognoza Coface 4,3 proc.), przy czym kolejne kwartały wskazywały na słabnącą dynamikę wzrostu. W trzecim kwartale wzrost PKB osiągnął wartość 3,9 proc., przede wszystkim za sprawą spadku inwestycji, ale również nieco niższej konsumpcji prywatnej. Realny PKB Polski wzrósł w 2019 roku o 4% (w porównaniu do 5,1% w 2018 r.). Na początku marca 2020 roku NBP prognozował roczny wzrost PKB na poziomie 3,2%. Jednak ekonomiści mBanku stwierdzili, że opublikowana przez Narodowy Bank Polski marcowa projekcja inflacji jest całkowicie nieaktualna, ponieważ nie uwzględnia zaburzeń związanych z pojawieniem się koronawirusa w Polsce. Obecnie prognozy mówią o ujemnej dynamice PKB, choć ekonomiści nie są zgodnie co do głębokości załamania, uzależniając je od długości okresu zamrożenia poszczególnych sektorów gospodarki.
Nagły wzrost inflacji zaskoczył wszystkich
Zgodnie z odczytem GUS inflacja w Polsce w styczniu 2020 roku wyniosła 4,4 proc. rok do roku – o jeden punkt procentowy więcej niż w styczniu 2019. Ten nagły „wyskok” inflacji zaskoczył i zaniepokoił wielu ekonomistów. Chociaż od ładnych kilku lat żyjemy w świecie praktycznie bezinflacyjnym, teraz na wieść o wyższym wskaźniku firmy mogą zacząć podnosić ceny i będziemy mieli do czynienia z samosprawdzającą się przepowiednią. Sytuacja staje się tym trudniejsza, że podczas epidemii nie wszystkie produkty są łatwo dostępne i w handlu zdarzają się nieuzasadnione podwyżki cen.
Płynność może być zagrożona
Według ostatniego badania Komisji Europejskiej polskie przedsiębiorstwa są w UE jednymi z częściej korzystających z kredytów handlowych, jako źródła finansowania działalności (35% wobec średnio 17% w UE). W drugiej połowie 2019 r. wśród krajów europejskich niemal co druga firma doświadczyła zatorów płatniczych. Według nieco ponad 32% badanych firm europejskich były to problemy pojawiające się okresowo, a u około 15% badanych – pojawiały się regularnie. W przypadku polskich przedsiębiorstw opóźnienia dotyczą ponad 70% badanych firm i dla około połowy z tych firm jest to problem pojawiający się regularnie. Według badania KE, najczęstszym następstwem nieterminowych płatności od odbiorców jest opóźnianie płatności względem dostawców lub innych kontrahentów, czyli pojawienie się zatorów płatniczych.
Jak oceniał Coface, sytuacja płynnościowa polskich firm ulegała w 2019 roku stopniowemu pogorszeniu, co doprowadziło do wzrostu liczby postanowień o upadłości i restrukturyzacji (o 4,5% więcej niż w roku 2018). Upadłości w poszczególnych branżach odzwierciedlają sytuację rynkową. Roczny wzrost liczby upadłości o 30% zanotował transport (w ciągu dwóch lat o 83%.), handel o 8% (w ciągu dwóch lat o 15 proc., głównie z powodu wzrostu płac), rolnictwo i leśnictwo aż o 38 proc. Poprawę natomiast zanotowała produkcja i budownictwo. Widać zależność polskiej gospodarki od rynków eksportowych – wzrost upadłości notują branże z dużym odsetkiem produkcji na eksport, np. produkcja mebli, produkcja wyrobów z gumy i tworzyw sztucznych, czy właśnie transport.
Sytuację firm w Polsce pod względem niewypłacalności przeanalizowali również eksperci Euler Hermes. Jako źródło problemów wskazali oni na przyczyny wewnętrzne – trwale niską rentowność wielu firm, a nie otoczenie rynkowe (jak nie zawsze sprzyjająca koniunktura w poszczególnych branżach, w skali kraju czy na rynkach eksportowych). W 2019 odnotowano spadek marży zysku do 10-letniego minimum, co należy uznać za efekt szybszego wzrostu kosztów niż wydajności.
Decydujące dla trwałej poprawy podniesienie marż zysku to proces długotrwały, wymagający inwestycji w zwiększenie wartości dodanej, a wiele firm nie doczeka jego efektów (lub go nawet nie zainicjuje).
Eksport miał uratować PKB
Długookresowy trend relacji eksportu towarów i usług do PKB jest rosnący zarówno w Polsce, jak i najważniejszych krajach regionu. W przypadku Polski relacja ta jest nieznacznie wyższa niż w gospodarce niemieckiej, której PKB jest ok. 6-krotnie większy niż polski, ale znacznie niższa niż w gospodarce czeskiej, której PKB jest ok. 2,5-krotnie mniejszy. Porównania z krajami regionu sugerują więc, że w polskiej gospodarce wciąż istnieje przestrzeń do dalszego zwiększania otwartości gospodarki. Czynnikiem sprzyjającym ekspansji jest m.in. wciąż wysoka opłacalność kosztowo-cenowa polskiego eksportu. Większość eksporterów, widząc w 2019 roku spowolnienie w gospodarce niemieckiej, deklarowała gotowość eksploracji odleglejszych geograficznie rynków. Przykładowo, branża meblarska zapowiadała, że w roku 2020 rozpocznie eksport do USA, Kanady, Indii i na Bliski Wschód. Jednak ekspansja ta została zatrzymana epidemią.
W IV kw. 2019 r. opłacalność eksportu (zwłaszcza rozliczanego w euro oraz w dolarze) nieznacznie spadła, ale wciąż kształtowała się na relatywnie dobrym poziomie. Równocześnie bieżący kurs złotego nie stanowił ograniczenia także dla opłacalności importu.
Dlaczego przedsiębiorstwa nie inwestują?
W ostatnim kwartale 2019 r. dynamika wzrostu inwestycji przedsiębiorstw obniżyła się – głównie za sprawą hamujących inwestycji sektora przedsiębiorstw publicznych oraz słabnącej aktywności eksporterów wyspecjalizowanych. Na niewielkie obniżenie tempa wzrostu inwestycji sektora przedsiębiorstw w relacji kwartalnej złożyła się słabsza aktywność inwestycyjna średnich i dużych przedsiębiorstw, natomiast – według wstępnych szacunków GUS – przyspieszeniu uległa ta aktywność w grupie mikro- i małych firm (dynamikę inwestycji tej grupy cechuje wysoka zmienność). W świetle wyników Szybkiego Monitoringu NBP aktywność inwestycyjna w horyzoncie najbliższego kwartału, jak i roku, może się dalej osłabiać.
Przedsiębiorstwa w Polsce nadal zmagają się z brakami kadrowymi i presją na wzrost wynagrodzeń, jednak w obliczu spowolnienia gospodarczego popyt na pracę obniża się. Jednocześnie skłonność inwestycyjna firm, zwłaszcza tych mniejszych, jest dość niska, a inwestycje w automatyzację i robotyzację mogłyby zwiększyć wydajność produkcyjną na najbliższe lata w obliczu przewidywanych niekorzystnych zmian demograficznych.
Skąd pieniądze na rozwój firm?
Z danych NBP wynika, że w IV kw. 2019 r. odsetek przedsiębiorstw ubiegających się o kredyt lekko wzrósł, ale wciąż pozostawał niski –około 18% badanych przedsiębiorstw ubiegało się o kredyt. O wzroście zapotrzebowania na finansowanie bankowe (i niewielkiej poprawie dostępności w ujęciu kwartalnym) poinformowały mikro i małe przedsiębiorstwa. Po raz kolejny pogorszyła się dostępnośc finansowania bankowego dla firm przetwórczych i handlowych. Z rosnącymi trudnościami w dostępie do finansowania bankowego borykały się przedsiębiorstwa wytwarzające dobra konsumpcyjne zarówno trwałe, jak i (w mniejszym stopniu) nietrwałe.
Preferowanym źródłem finansowania nowych inwestycji pozostają środki własne. W przypadku połowy, spośród ok. 21,4% przedsiębiorstw planujących rozpoczęcie nowych inwestycji w I kw. 2020 r., źródłem finasowania będą środki własne. Kredyt bankowy pozostaje wyraźnie rzadszym źródłem finansowania inwestycji.
W celu finansowania działalności bieżącej i inwestycyjnej sektor MSP w Polsce zdecydowanie częściej niż MSP w innych krajach europejskich deklaruje korzystanie z: kredytów handlowych, leasingu i wynajmu oraz kredytów w karcie kredytowej lub kredytów obrotowych.
Niepewna przyszłość
W chwili przygotowywania tego komentarza wiadomo już było, że epidemia COVID19 spowoduje niewyobrażalnie katastrofalne skutki w gospodarce nie tylko Polski, ale całego świata. Oddaliliśmy się o lata świetlne od – wydaje się dziś – łagodnych przewidywań spowolnienia gospodarczego. Szok jest ogromny, a niewiadoma polega teraz na tym, jak głęboki będzie kryzys.
Komitet Wykonawczy PZF
Źródła:
- Szybki Monitoring NBP Analiza sytuacji sektora przedsiębiorstw opublikowane w styczniu 2020
- Coface, UPADŁOŚCI I RESTRUKTURYZACJE FIRM W POLSCE W 2019 ROKU
- Projekcje inflacji i PKB (opublikowane 9 marca 2020 r.)
- Raport Euler Hermes Niewypłacaności
- Bieżące raporty SpotData
- Raport dzienny ekonomistów mBanku (9 marca 2020).